Widziałam! Widziałam małe ono! Ma całe 2,5cm długości, wielką głowę i wszystko na miejscu. A serducho wali jak karabin maszynowy. Termin ewakuacji - 16 grudzień, chociaż usg twierdzi, że 13sty, co będzie - zobaczymy ( Read more... )

 
( Jak wyżej )

Jest mnie więcej, ot co. Już oficjalnie, potwierdzono prawidłowość niebieskich paseczków na teście. Mniej więcej za osiem miesięcy będę wiecznie niewyspana, gderliwa i przeszczęśliwa. Teraz jestem nie wiem jaka. Szczęśliwa na pewno, przerażona ponownie i dziwnie spokojna przy tym wszystkim ( Read more... )

Po ostatnim tygodniu pełnym notariuszy, umów, nerwów i chorych psów z napadami silnego pobudzenia w środku, dopadła mnie jakaś stagnacja dziwna. Nie lubię jej chyba, ale jeszcze do końca nie zdecydowałam ( Read more... )

Na własne życzenie moje L4 ograniczyło się do dnia jednego. Nie potrafię leżeć w łóżku. Na pewno nie w moim domu, gdzie z jednej strony każą iść do lekarza, a potem leżeć i spokojnie zdrowieć, po czym jak już się leży, zaczynają krążyć i jęczeć, że tu brudno, że pranie trzeba zrobić, że klamka skrzypi, że piec się wyłączył (po raz enty w ciągu ( Read more... )

W piątek urwałam się dwadzieścia minut z pracy i wypociągowałam do Wrocławia. Szwagierka zwinęła mnie z dworca i poszłyśmy "pogadać" co zakończyło się powrotem do jej mieszkania o godzinie szóstej rano w stanie wskazującym na spożycie. Sobota miała być szczęśliwym dniem, w którym kupię sobie w końcu jakieś buty. Butów nie kupiłam, oczywiście ( Read more... )

Muszę sobie ponarzekać, bo mnie dzisiejszy dzień dobija w tempie zastraszająco szybkim ( Read more... )

Boru, jakaś huśtawka jestestwa mnie męczy.
( Wściekłość, reggae i Egriś )

Wiem miałam tu coś pisać ( Read more... )

Duszka ma cztery lata i niezwykłą umiejętność totalnego rozkładania mnie na łopatki. W końcu, jak sama twierdzi, potrafi jus wsysko - no może, nie potrafi jesce pisać po dorosłemu, ale siem sybko naucy…
( Duszkowe wariacje )